Fronczek Janusz

 

Janusz Fronczek, (1893po 1925), medium okresu międzywojennego wywołujące zjawiska świetlne, materializacyjne, telekinetyczne, akustyczne itp. Eksperymenty z nim przeprowadzali m. in. Eric John Dingwall (1890–1986), brytyjski antropolog i badacz zjawisk paranormalnych, oraz Victor James Woolley (18781966), brytyjski fizjolog. 

Janusz Fronczek urodził się  – jak podawał – w miejscowości Remenow-Zdrój (zapewne Rymanów-Zdrój w powiecie krośnieńskim lub wieś Remenów – obecnie na Ukrainie, w obwodzie lwowskim). Z zawodu miał być urzędnikiem zatrudnionym w małopolskim przemyśle naftowym, lecz przedstawiał się również jako inżynier górnictwa. Niechętnie też ujawniał własne nazwisko i może dlatego prasa podawała je w różnych formach, np. Frączek czy Frączak. Najczęściej jednak wymieniano jedynie jego imię. Początkowo mógł występować z Adamem Czerbakiem (18741932), bowiem ten w Magnetyzmie ludzkim i jego leczniczej potędze wspomina o lewitacjach obserwowanych podczas seansów z Frączkiem (1928: 10), a Fronczek również demonstrował zjawiska lewitacji.


Janusz Fronczek wyłania ektoplazmę podczas
eksperymentów Warszawskiego Towarzystwa
Psycho-Fizycznego.

Więcej o losach medium wiadomo dopiero od połowy 1923 r., kiedy to Warszawskie Towarzystwo Psycho-Fizyczne w dniach 6, 9, 16 i 21 czerwca poddało jego zdolności kontrolowanym próbom. Ostatni z eksperymentów odbył się przy ul. Hożej 37, w prywatnym mieszkaniu Wilhelma Knappego (18711949), lekarza, a zarazem członka Towarzystwa. Fronczek musiał się wówczas rozebrać do naga w obecności dwóch świadków (Wilhelma Knappego i Stefana Rzewuskiego, sekretarza Towarzystwa), a następnie – po szczegółowym zbadaniu – dano mu jednolity trykot (bez jakichkolwiek cięć czy otworów) oraz specjalnie przygotowaną odzież. Przebieg eksperymentu rejestrowało pięć aparatów fotograficznych. Pokój oświetlony był jedynie słabym światłem czerwonej lampki. Po dwudziestu minutach w okolicy brzucha medium pojawiła się biała materia, uznana po oględzinach za ektoplazmę. Jej dynamicznie zmieniające się kształty i rozmiary obserwowano przez dwadzieścia dwie minuty. W tym czasie zarówno ręce medium, jak i poruszenia całego ciała, zwłaszcza nóg, były kontrolowane. Na pozostałych seansach z Januszem obserwowano ponadto zjawiska telekinezji, lewitacji, aporty, samoistne granie instrumentów muzycznych, nie mówiąc już o tradycyjnym poniekąd kanonie takich zjawisk jak światła, wonie, dotyki i powiewy (Szmurło 1924: 20–22).

Prawdopodobnie te eksperymenty przesądziły o zaproszeniu Fronczka do udziału w pokazach, organizowanych podczas II Międzynarodowego Kongresu Badań Psychicznych w Warszawie (29 VIII – 5 IX 1923). Oprócz niego wystąpiły wówczas tak znane ekstrasensy jak Stefan Ossowiecki (1877–1944), Jan Guzik (1873–1928), Stanisława Popielska (prawdop.18931938) oraz nieco mniej głośni Maria Przybylska i St. Zborowski. Ponadto piątego dnia obrad Prosper Szmurło (18791942) zdał relację z doświadczeń przeprowadzonych z nim i ze Stefanem Ossowieckim.

Fronczek osiągnął wówczas dużą popularność i wykorzystał ją, dając płatne seanse złożone najczęściej z dwóch części: w pierwszej wyłaniał ektoplazmę, w drugiej natomiast demonstrował lewitację przedmiotów, zjawiska świetlne, wonie, dotyki itp. Niezależnie od spotkań o charakterze merkantylno-prezentacyjnym, z reguły pozbawionych ściślejszej kontroli, brał on także udział w badaniach prowadzonych przez stowarzyszenia zajmujące się badaniami zjawisk paranormalnych (m. in. Polskie Towarzystwo Badań Psychicznych czy Warszawskie Towarzystwo Psycho-Fizyczne).

W połowie 1924 r., 14, 18 i 28 czerwca, podczas eksperymentów przeprowadzonych przez Warszawskie Towarzystwo Psycho-Fizyczne w prywatnym mieszkaniu wspomnianego już Stefana Rzewuskiego (ul. Lwowska 11), pojawiły się jednak obawy, że prezentowane zjawiska mogą być wynikiem oszustwa. Seanse zatem powtórzono 22 i 29 lipca, tym razem w mieszkaniu lekarza i żołnierza Legionów Polskich, a także ministra zdrowia publicznego w drugim rządzie Wincentego Witosa, Jerzego Bujalskiego (18851942), przy Marszałkowskiej 153. Zrobione wówczas zdjęcia ujawniły, że rzekomo lewitujący, lekki i pozbawiony blatu, stolik bambusowy był podtrzymywany przez medium. Podobnie na seansie przeprowadzonym 5 sierpnia u Stefana Rzewuskiego mniemana ektoplazma okazała się delikatną jedwabną materią o rozmiarach 40 x 32 cm. Jednak nie wszystkie zjawiska udało się rozszyfrować. Najbardziej zagadkowa była lewitacja ciężkiego, wyściełanego krzesła. Zostało ono wyjęte spod spoczywającego na nim pułkownika (pod koniec roku awansowanego na generała) Mariusza Zaruskiego (18671941) i złożone na kolanach wspomnianego Prospera Szmurły, prezesa Warszawskiego Towarzystwa Psycho-Fizycznego. Dla wszystkich było oczywiste, że zadanie to przekracza siły wątłego Fronczka nawet w normalnej sytuacji, a tym bardziej wówczas, gdy musiał symulować działanie paranormalne. Ostatecznie więc uznano, że wprawdzie oszustwa medium były niewątpliwe, mogły jednak wynikać z chwilowego osłabienia jego zdolności. W związku z tym zaproponowano mu kolejne doświadczenia w celu rehabilitacji (Rzewuski 1924: 161172).


Janusz Fronczek symuluje lewitację stolika
na seansie w dn. 29.07.1924 r. Fot. Jerzy Bujalski

Fronczek z oferty tej nie skorzystał, przyjął jednak zaproszenie brytyjskiego antropologa, Erica Johna Dingwalla, pełniącego wówczas także obowiązki dyrektora naukowego Society for Psychical Research. Dingwall był świadkiem pokazów Fronczka podczas II Międzynarodowego Kongresu Badań Psychicznych w Warszawie i eksperymenty te zrobiły na nim duże wrażenie. Wiedział jednak także o niefortunnych późniejszych seansach, dlatego przede wszystkim zamierzał odkryć, w jaki sposób medium osiąga swoje wyniki.

Fronczek przybył do Londynu 17 kwietnia 1925 r. Przeprowadzono z nim wówczas dziewięć bardzo ściśle kontrolowanych eksperymentów. Na trzech z nich zaobserwowano zjawiska o niewyjaśnionym pochodzeniu – głównie w postaci światełek zdających się pochodzić z ust medium, ale też i teleportacji dzwonu. W tym ostatnim przypadku medium mogło, zdaniem Dingwalla i Woolleya, posłużyć się poduszką, pozostałych zjawisk nie potrafili jednak oni wyjaśnić, ponieważ – według nich – kontrola wykluczała użycie czegokolwiek. Przyznali zatem, że Fronczek może posiadać zdolności paranormalne (Wooley, Dingwall 1928: 3451).

Podczas seansów medium zazwyczaj zdawało się zapadać w trans. Przed wystąpieniem tzw. objawów stawało się niespokojne, jęczało, kurczowo ściskało ręce kontrolerów, przykładało je do głowy lub pocierało nimi brzuch, zgrzytało zębami. Jego tętno i waga nie podlegały większym wahaniom. Trzeba ponadto dodać, że jak większość mediów tamtych czasów, Fronczek miał też „ducha-przewodnika” imieniem Nelly. 

Janusz Fronczek w latach 20. XX w. wymieniany był w jednym rzędzie ze Stefanem Ossowieckim, Teofilem Modrzejewskim (pseud. Franek Kluski), Stanisławą Popielską, Marianem Grużewskim, Jadwigą Domańską czy Martą Czernigiewicz, jednak po udowodnieniu mu oszustwa, mimo w pewnym sensie rehabilitujących go, ale też mało efektownych doświadczeń londyńskich, trudno było doszukać się o nim jakichkolwiek informacji.

 

Anna Mikołejko

 

Literatura: Czerbak A., 1928, Magnetyzm ludzki i jego lecznicza potęga, Poznań; Rzewuski S., 1924, Zdemaskowane medium, „Zagadnienia Metapsychiczne”, nr 3, s. 161172; Szmurło P., 1924, Protokół seansu mediumicznego urządzonego przez Warszawskie Towarzystwo Psycho-Fizyczne dnia 21 czerwca 1923 r. w mieszkaniu d-ra Knappe, przy ul. Hożej 37, „Zagadnienia Metapsychiczne”, nr 1, s. 2022; Woolley V. J., Dingwall E. J., 19261928, Luminous and Other Phenomena Observed with the Medium Janusz Fronczek, „Proceedings of the Society for Psychical Research”, vol. 36, nr 97, s. 3451.

 

Słowa kluczowe: medium, Prosper Szmurło, Stefan Ossowiecki, Jadwiga Domańska, eksperyment, spirytyzm