Dunikowski Franciszek Xawery

 


Franciszek Xawery Dunikowski, Autoportret (1917)

Franciszek Xawery Dunikowski, (ur. 24 listopada 1875 w Krakowie, zm. 26 stycznia 1964 w Warszawie), polski rzeźbiarz, malarz i pedagog.

Edukacja. Edukację rozpoczął w Szkole Technicznej w Warszawie. W 1894 r. podjął naukę w pracowni Bolesława Syrewicza na Zamku Królewskim w Warszawie, zajmującej się konserwacją rzeźb. Pracował przy renowacji późnych obiektów na Zamku, w Parku Łazienkowskim, Ogrodzie Saskim i na warszawskich cmentarzach; w tym czasie modelował w glinie pierwsze portrety. Warsztatowe zajęcia kontynuował w pracowni Leopolda Wasilkowskiego przy ulicy Karowej, gdzie pracował przy dekoracjach do Panoramy Racławickiej Jana Styki, modelując m. in. figury lwów i głowy. W 1896 r. rozpoczął studia w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Przez pierwsze cztery lata kształcił się w pracowni Alfreda Dauna, a od roku akademickiego 1899/1900 w „majsterszuli” Konstantego Laszczki. Studiował tam do roku 1903, szybko został zauważony i doceniony – wyróżniony medalem brązowym (1897/98), a rok później złotym za portret malarza Henryka Szczyglińskiego; otrzymał również czteroletnie stypendium z fundacji doktora Franciszka Urbańskiego, pod warunkiem pozostania w Krakowie. Na uczelni miał okazję poznać świeżo mianowanych profesorów rysunku i malarstwa, m. in. Leona Wyczółkowskiego, Jacka Malczewskiego, Józefa Mehoffera. Uczestniczył w plenerach prowadzonych przez Jana Stanisławskiego. Studiował m. in. z Bolesławem Biegasem, Tadeuszem Breyerem, Stanisławem Ostrowskim, Bronisławem Pelczarskim i Ludwikiem Pugetem. Dunikowski ukończył studia w Krakowie w 1903 r. Jego twórczość sprawiła, że zwrócono na niego uwagę i zaproszono do Warszawy. W 1904 r., w wieku dwudziestu ośmiu lat, Dunikowski zaczął kierować pracownią rzeźby w Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych.

Ezoteryzm w twórczości Dunikowskiego. Podczas pobytu w Paryżu, na początku XX w., Dunikowskiego szczególnie zainteresowały księgi jogi. Być może płynąca z nich wiedza pozwoliła mu stworzyć szereg rzeźb inspirowanych treścią ksiąg. W Autoportrecie (wypukłorzeźba wysokości 243 cm, drewno polichromowane, 1916–1917, Królikarnia) sam objaśnił jej znaczenie, nadając jej podtytuły Idę ku słońcu lub Droga do słońca. W 1932 r. tak wspominał ten Autoportret: „Pękata, krępa figura mężczyzny, który gramoli się po ziemi […]. To jest mój autoportret astralny. Taka wizja wewnętrzna, od środka. Synteza tego pędu w kosmos, jaki człowiek nosi w sobie” (Borowy 1932). W tym potężnym wizerunku Dunikowski objawił swoistą harmonię łączącą człowieka z wszechświatem i życiodajną energią czerpaną z kosmosu. Wspartą o podłoże figurę zawiesił równocześnie w abstrakcyjnej „tęczowej” przestrzeni; wyciągnięte w górę ręce „słonecznego wędrowca” unoszą cząstki kosmicznej bądź ziemskiej materii: kamienie, kryształy, świetliste pryzmaty. Precyzyjnie cięte kubiczne płaszczyzny ustawione w pionowych i skośnych rytmach oraz dynamika ostrych geometrycznych form – podkreślonych zwycięskim akcentem fallicznym – pozwoliły pokazać swą wyimaginowaną postać w fazie ruchu, rozpędu, niekończącego się marszu, z głową o dwóch twarzach, z których jedna miała być tą „prawdziwą”, a druga – zwróconą ku niebu „szamańską” maską. Ekspresję tego dzieła podnosi jeszcze wielobarwna polichromia zestawiona z ciepłych brązów, żółcieni, błękitów i nikłych akcentów czerwieni.

W myśli i twórczości Dunikowskiego znaczną rolę odgrywał „powrót do źródeł”, np. do pradawnych wierzeń, których uosobieniem był Światowid (Świętowit) uważany przez pisarzy Młodej Polski za główne słowiańskie bóstwo solarne. Dunikowski rozpatrywał archaiczne i współczesne zjawiska kulturowe w związku z kategorią „rasy”. Pod tym pojęciem rozumiał trudne do przecenienia odrębności etniczne, pewien zespół cech właściwych poszczególnym plemionom, ludom czy narodom żyjącym na swoich terytoriach, predystynowanym do tworzenia własnej cywilizacji, kultury i sztuki, wyróżniającym się bogactwem wyobraźni, zdolności i talentów. Dzięki wieloletnim przemyśleniom i amatorskim „studiom” z tego zakresu zgromadził wiedzę o twórcach minionych epok oraz artystycznym dorobku stuleci i z tych zasobów wybierał, co chciał, tłumacząc i parafrazując to, co sobie przyswoił, tworząc zarazem fantastyczne teorie o dziejach państw i narodów, oparte na własnych wyobrażeniach, często niezgodne z faktami historycznymi.

Dunikowski, przebywając w Paryżu, nie był formalnie związany z żadną organizacją szerzącą idee ezoteryczne. Z relacji i wspomnień artysty wiadomo, że zajmował się chiromancją, interesował się „czarną magią” i fascynowały go wyczyny joginów, którzy bez szkody poddawali swe ciała ekstremalnym próbom. Jedną z „tajemnic”, które go przez lata nurtowały, była teoria „czwartego wymiaru” – to jest czasu istniejącego obok trzech klasycznych wymiarów geometrii. Nie wiadomo dokładnie, co Dunikowski rozumiał przez obecność czy odblask owego czynnika w dziele sztuki. Niewątpliwie jednak, kilkakrotnie opowiadał, jak to odkrycie na wiele lat zdominowało jego wyobraźnię. Przykładem dzieła potwierdzającego poszukiwania czwartego wymiaru jest ogromna kompozycja znana pod nazwą Grobowiec Bolesława Śmiałego powstała w 1917 r. (wypukłorzeźba, wysokość 238 cm; zachowana w Królikarni w pięciu egzemplarzach: w gipsie, blasze miedzianej i w odlewie brązowym z 1971 r.). Dunikowski modelował ją w glinie. Posłużył się w niej na poły abstrakcyjną formą wyrosłą na podłożu założeń kubistycznych. Rozmach tej kompozycji miał służyć spotęgowaniu wrażenia że czas zawrócił i oto na naszych oczach wypełnia się przeznaczenie króla przez powołanie go do drugiego, pośmiertnego życia. Zwięzła konstrukcja tego monumentu objawiła się w spiętrzeniu surowych linii i mocno obciosanych brył w wysoki, wyszczerbiony jak ruina trójkąt, w rytmicznych kontrastach wypukłych i płaskich form oraz w zupełnym zatraceniu perspektywy przez zderzenie planów, w których uwięzły dwie ściśle związane ze sobą, niełatwe do rozpoznania figury. Z tła wyłania się reliefowy zarys profilu Bolesława i jego wzniesionej do góry ręki z mieczem, poniżej tkwi w rumowisku skulona postać z opuszczoną głową i „złamanymi” pod kątem ostrym nogami, która swoim ciężarem przygniata króla i zagradza mu drogę ku wyjściu.

 

Zofia Krasnopolska-Wesner

 

 

Literatura: Borowy W., 1932, Rozmowa z wielkim rzeźbiarzem. Wśród wspaniałych dzieł Ksawerego Dunikowskiego, „Express Poranny”, nr 50, s.3; Melbechowska-Luty A., 2012, Kreator. Rzeźbiarskie dzieło Xawerego Dunikowskiego, Warszawa; Okoń W., 1996, Pomnik Bolesława Śmiałego w sztuce polskiej pierwszego dwudziestolecia XX wieku, [w:] Wtajemniczenia. Studia z dziejów sztuki XIX i XX wieku, Wrocław, s. 116–147; Sieradzka A., 1996, Art Deco w Europie i w Polsce, Warszawa; Szubert P., 2000, Xawery Dunikowski na wystawie „Sztuki” w Warszawie w 1932 roku, [w:] Święci, patroni przyuliczni. Materiały z sesji naukowej 2021 V 1999, red. B. Wierzbicka, Warszawa; Torchała J., 2005, Xawery Dunikowski 18751964. Autoportret. Idę ku słońcu, [w:] Duchowość i cielesność. Skarby Muzeum Narodowego w Warszawie, red. M. Kochanowska-Reiche, M. Minzen, Warszawa.

 

Słowa kluczowe: rzeźba, autoportret, joga, czwarty wymiar