"Tarot"

 

Tarot, studium na temat kart tarota pióra Mieczysława Jarosławskiego, opublikowane w 1925 r. w miesięczniku „Z całego świata”. To tekst należący do nielicznych przedwojennych  publikacji na ten temat, które wyszły spod pióra polskiego autora. W Cieszynie w 1921 r. Józef Chobot opublikował, co prawda, dwa tomy Tajemnej Wiedzy Duchowej (Encyklopedyczny wykład nauk wiedzy duchowej, opracowany na podstawie egipskiej symboliki), w całości oparte na symbolice kart tarota, ale był to przekład słynnych w Rosji wykładów wygłoszonych przez GOMa, czyli Grigorija Ottonowicza Mebesa – matematyka i martynisty z Sankt-Petersburga. W Tarocie Jarosławski podąża drogą klasyczną dla zachodnich ezoteryków przełomu wieków, to znaczy stara się językiem naukowym objaśnić rodowód i znaczenie tych kart. Według narracji tego okresu, tarot miał być tajnym depozytem hermetycznej wiedzy starożytnego Egiptu, zaszyfrowanym w dwudziestu dwóch obrazach Wielkich Arkanów, których prawidłowe odczytanie równało się wtajemniczeniu. O tarocie pisały takie sławy ezoterycznego Zachodu, jak: Louis-Claude de Saint-Martin, Papus, Helena Pietrowna Bławatska, Eliphas Levi, Oswald Wirth, Stanislas de Guaita, Arthur E. Waite czy Piotr Demianowicz Uspienski i wspomniany GOM. Praca Jarosławskiego ma charakter synkretyczny, w sposób typowy dla epoki łączy różne duchowe tradycje, objaśniając karciane symbole pojęciami zaczerpniętymi z żydowskiej Kabały, astrologii itd. Pojawiają się tu obowiązkowe motywy jak Atlantyda, jako kolebka owej starożytnej wiedzy, czy hermetyczna zasada korespondencji – odpowiedniości, łączących elementy wszechświata.

Warto przytoczyć interesujące wprowadzenie Jarosławskiego, który zapoznaje czytelnika z tarotem jako swoistym systemem poprzedzającym nauki eksperymentalne:

Wszelka niewiedza stwarza potrzebę szukania. Metody szukania odpowiedzi na zagadki nas otaczające – są zasadniczo trzy: objawienie, koncepcja metafizyczna i eksperyment. Pierwsze – wypełnia wierzących i zadowalnia ich, druga łudzi i niepokoi, trzeci daje równowagę i wyrabia cierpliwość. Sposób poznawania rzeczy nas otaczających, który staje się dziś naszym tematem, nie jest żadną z tych metod, lecz raczej wypośrodkowaniem ich wszystkich, dlatego też wypełnia powołanych godnością, wypływającą jakoby ze zrozumienia zagadki bytu i oddziela ich murem chińskim od profanum vulgus. Dziś jeszcze zaciekawia nas zwyczajny prestidigitator lub fakir, budzi w nas pewien lęk – hypnotyzer i w podziw wprawia jasnowidzący – osobnik obdarzony tak zwanym szóstym zmysłem. Godzimy się z tym, że nie wszyscy jesteśmy jednakowo wyposażeni przez naturę. Jedni chwytają dziwną melodię wagnerowskiej muzyki, innych w zachwyt już wprawia uwertura... kataryniarza. Jedni w kontemplacji stają przed dziełami Michała Anioła, inni z rozpierającą ich dumą zawieszają na ścianach swych salonów bohomazy częstochowskie. Jedni są jeszcze Cesarami, inni już tylko Kaizerami… Oglądając się wstecz poza siebie, w ciągu szeregu wieków widzimy wysiłki, zdążające do zrozumienia zagadki bytu, określenia stanowiska człowieka w wszechświecie i ułatwienia sobie życia w tajemniczym ze wszech miar otoczeniu. I ciekawe: pozytywna eksperymentalna metoda badań czasów dzisiejszych często dochodzi do ustalenia tych prawd, które, jako pochodzące z zamierzchłej epoki, a nie poparte naukowymi dowodami, uważane były za wymysł fantazji ludzkiej. Najrozleglejsze horyzonty poznania zawarte zostały i przekazane nam pod nazwą wiedzy tajemnej starego Egiptu. A konspektem, ilustracją wysoce pomysłową i zawikłaną dla tych zdobyczy spekulacyjnych czy eksperymentalnych stał się tak zw. TAROT, czyli zbiór 78 symbolicznych obrazów, z których 22 stanowią istotę tej wiedzy, reszta poniekąd przeznaczona dla celów praktycznych. Według zdania wtajemniczonych Tarot jest najlepszym i może jedynym kluczem do Kabbały, czyli tej „wiedzy magicznej”, która od zamierzchłych lat z różnym stopniem intensywności zaprzątała i zaprząta mózg człowieka. Rozkładając więc przed naszymi oczyma talię kart Tarota, stajemy wobec dziwnie pociągającego jak i nie dającego się przeniknąć w swoim ezoteryzmie misterium. Z natury przedmiotu też wynika, że nie możemy na tym miejscu dążyć do jakichś szczegółowszych eksplikacji Tarota – natomiast chcielibyśmy tylko wskazać nań tym, którzy zgodnie z prądem czasów obecnych mogą i chcą chwilę wolną poświęcić tej zaiste wszechobejmującej księdze mądrości staroegipskiej.

Jakkolwiek cieleśnie związani jesteśmy z ziemią, to jednak w każdej chwili naszych metafizycznych zastanowień uciekamy od niej, dążąc w przestworza i błąkając się myślą pomiędzy ciałami niebieskimi. Już sam ten fakt mógł stać się do pewnego stopnia wskazówką, gdzie człowiek winien doszukiwać się wpływów na swoje życie ziemskie. Co do wpływów słońca i księżyca nie mamy wątpliwości. Czy jednak i gwiazdy, konstelacje gwiazd i planety również mają udział w zespole wpływów przestrzennych na człowieka?  Kabbała właśnie daje nam na to odpowiedź twierdzącą, symbolizując ją w kartach Tarota. Aby jednak twierdzenie Kabbały nie wydawało nam się zbyt gołosłownym uprzytomnimy sobie fakt niedawno ustalony przez obserwatorium astronomiczne w Koblencji: otóż w roku 1915 udało się nauce zmierzyć za pomocą specjalnie skonstruowanego termoelementu siłę promieni, pochodzących od gwiazd stałych, czyli, że najbliższa ziemi gwiazda, bo odległa od niej zaledwie o jakieś 33 bilionów kilometrów pozwala naukowo stwierdzić działanie swych promieni. Znajdując się tedy w mocy działania sił kosmicznych, nie możemy odmówić racji bytu astrologii. Nie powinniśmy się też dziwić, że astrologowie wieków zamierzchłych, dla których i ta prawda dzisiaj n a u k o w o stwierdzona, niewątpliwie nie była tajemnicą, twierdzą, że zarówno akt poczęcia jak i urodzenia człowieka. a dalej i jego wzrastanie znajdują się pod wpływem gwiazd. Stąd [tak] zw. Magowie egipscy mieli już tylko jeden krok do twierdzenia. że pewne ułożenie sił kosmicznych wywołuje pewne linie życia i że linie te wtajemniczeni mogą przewidzieć. Tę właśnie moc przepowiadania przyszłości jakoby posiada Tarot. czyli specjalna forma Kabbały. o której słów kilka mamy zamiar powiedzieć (Jarosławski 1925: 123125).

 

Monika Rzeczycka

 

Literatura: Jarosławski M., 1925, Tarot, „Z całego świata” (polski magazyn ilustrowany, pod red. dr Stanisława Lama), nr 3, s. 123148.

 

Słowa kluczowe: tarot, karty tarota, Mieczysław Jarosławski.