"Indye"

 

Indye, t. 1–2, Loti Piotr (właśc. Louis-Marie-Julien Viaud, 1850–1923), przeł. Józef Jankowski, Biblioteka Dzieł Wyborowych nr 397–398, Warszawa 1905, Druk Józefa Sikorskiego, 142 ss. (t. 1), 142 ss. (t. 2). Wydanie oryginalne: Loti Pierre, L'Inde (sans les Anglais), Paris 1903. Wersję elektroniczną (w języku polskim) udostępnia Poznańska Biblioteka Cyfrowa: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=91223&dirds=1&tab=3. Oryginał udostępnia Bibliothèque nationale de France: https://gallica.bnf.fr/ark:/12148/bpt6k6207440r.texteImage.

Książka jest relacją z podróży do Indii, którą Loti odbył na przełomie 1899 i 1900 r. Jest to jednak nie tyle kronika wyprawy i opis odwiedzanych miejsc, co zapis doświadczeń i przeżyć autora poszukującego głębszego wymiaru rzeczywistości. Jak podkreśla tłumacz dzieła – Józef Jankowski, autor jest „tułaczem-samotnikiem”, jest przykładem współczesnego człowieka pozbawionego wiary i tęskniącego za nią: „W Indyach Loti w nauce mędrców i w religii braminów, tego przedzorza boskiej nauki Chrystusa, roił odnaleźć dla duszy łaknącej rzetelne pokrzepienia, dla duszy zbłąkanej rzetelne utwierdzenia. Nadzieja ta drobną, nikłą zwrotką przesnuwa się przez całe dzieło” (Jankowski 1905: 5–6). Autor opisał swoją drogę – zarówno w sensie geograficznym, jak i duchowym, metafizycznym – którą musiał przemierzyć, aby odnaleźć mistrzów mogących pokazać mu właściwą ścieżkę. Choć Loti nie opisał pouczeń, które otrzymał, jednak „zapewnia [...] o jej [wiedzy – A.Ś.] nieskończonej powadze i niezawodności jej dróg. Droga ta wprawdzie jest drogą śmierci i wyrzeczenia się – dlatego ostrzega autor tych, którzyby lekkomyślnie na nią wstępowali – pewne jednak na tej drodze posunięcie ma stanowić podobno o jej nieodzowności dla ducha i prowadzić już dalej do tych okręgów, na których opadają granice ułudne pomiędzy światem rzeczywistości a duchem ludzkim i ustaje to, co tworzy cierpienie: żądza bytu odrębnego” (Jankowski 1905: 6). W trakcie swojej podróży Loti dotarł najpierw do Madrasu (dziś Ćennaj), gdzie spotkał się z tamtejszymi teozofami. Od nich usiłował uzyskać namacalny, materialny dowód na to, że „jakaś cząstka naszej osobowości przechodniej, na jakiś czas opiera się przemocy śmierci” (Loti 1905: II, 72). Jednak ich wiedzę uznał za martwą, zamkniętą w księgach i bibliotekach. Z tego powodu nie zdecydował się na nawiązanie z nimi bliższych kontaktów. Nieco później przybył do Benares (dziś Waranasi), gdzie trafił do siedziby teozofów. Tam też spotkał się z Annie Besant, która, jak pisze, „zajęła tu miejsce pośród nich i wysoce się zaświadczyła. Piękna jeszcze królewsko pod swą białą fryzurą, żyje tu w oderwaniu od świata, bosa, skrzętna, jako żona jednego z braminów i surowa jako ascetka. Liczyłem tedy osobliwie na jej dobrą wolę, że zechce uchylić co mojej ciemnocie owych wrót potężnych wiedzy, mniej bowiem pomiędzy nią a mną przeszkód i zapór; jest ona ostatecznie czemś z mego gatunku i język mój rodzimy jest przecie jej językiem” (Loti 1905: II, 120–121). Jednocześnie jednak Loti wyraził krytyczne stanowisko względem Heleny Bławatskiej, która „długie lata spędziła pośród tych mędrców, a której pamięć smutnie znamienita wystarczała mi do mojej niewiary; mówiono bowiem o niej, że została złapana na oszustwie i sztuczkach kuglarskich” (Loti 1905: II, 121). Loti podkreślał, że to Besant naucza „braminizmu ezoterycznego w jego formie najdawniejszej”, który zawiera „najwyższy wyraz prawdy – tej, która jest dla ludzi dostępna” (Loti 1905: II, 122). Pod wpływem kontaktów z Besant i braminami pozostającymi w jej kręgu Loti „złożył łatwą przysięgę” i został przyjęty na ucznia. Kończąc swoją relację, Loti podkreślał transformujący charakter tego doświadczenia. Pisał: „kto raz dotknął, choćby najlżej nawet pokoju, który tam panuje, ten już nigdy nie odnajdzie siebie dawnego. A jest to próbą nader straszną, uchyliwszy zasłony, zobaczyć przelotnie choćby z bardzo daleka i z bardzo nizka Brahmę samowładnego, który żywie w głębi mrocznej otchłani bóstwo w stosunku niepojętym do wszechświata zjawy; Brahmę co do istoty niewysłownego. Tego, który jest po za wszelkiem pomyśleniem, o którym nic nie może być powiedzianem i który wyraża on – jedynie milczeniem” (Loti 1905: II, 142).

Spis treści: T. I: Przedmowa; Na drodze do Indyi; Ceylon. Miasto pogrzebane; Maharadży Trawankoru; Indye ogłodzone; Groty olbrzymie; Pieśń głodu; Golkonda. T. II: Bramini świątyni Odeypur; Uroczy gaj Odeypuru; U księcia Radżputu; Piękny gród różaności; taras do rady przy księżycu; Gród dzierzgany z kamienia; Góra królów; Do Benaresu; zwaliska; stosy z trupami; Dom mędrców; U bramina w pobliżu złotej świątyni; Przełom; Myśli mędrców z Benaresu o Chrześcijanizmie; Innym rankiem; Braciom nieznanym.

 

Agata Świerzowska

 

Literatura: Jankowski J., 1905, Przedmowa, [w:], P. Loti, Indye, przeł. J. Jankowski, Warszawa, t. 2, ss. 5–9; Loti P., Indye, 1905, przeł. J. Jankowski, t. 2, Warszawa.

 

Słowa kluczowe: Indie, teozofia, Annie Besant, Helena Bławatska, Benares, Madras, Varanasi, Ćennaj